W dzisiejszym wpisie pokażę jak może wyglądać punkt elektryczny włącznika oświetlenia, oraz dlaczego „cena za punkt” może diametralnie się różnić w zależności od wykonawcy.
Załóżmy ze wybór wykonawcy jest już dawno za Wami. Pójdźmy nawet krok dalej, wykonawca już otrzymał swoją zapłatę, a Wy czekacie na ekipę tynkarzy. Elektryk zostawił po sobie przewody na ścianach, podłodze i suficie. W miejscach projektowanych lamp i gniazdek ekipa elektryków zamocowała pomarańczowe puszki.
Skupmy się na jednej z tych puszek. W jej miejscu w przyszłości będzie zamontowany włącznik światła. Na poniższym zdjęciu widzimy osadzoną w ścianie puszkę.
Wystaję ona około 10mm ze ściany. Wypuszczenie puszki jest potrzebne by po nałożeniu tynku, brzeg puszki licował się ze ścianą. Nasza puszka jest (a przynajmniej powinna być) zamknięta przykrywką sygnalizacyjną tzw. pokrywką z wąsami. Dlaczego? Koszt pokrywki to kilkanaście groszy. Zabezpiecza ona wnętrze puszki, a jej konstrukcja czyli miękkie wąsy, nie utrudnia pracy tynkarzom, jednocześnie pomagając odnaleźć puszkę po tynkach
Na drugim zdjęciu widzimy, że wykonawca wprowadził przewody do puszki ale ich nie połączył. Wszelkie połączenia trzeba będzie wykonać przy „białym montażu”. Elektryk, zostawiając przewody nie podłączone ze sobą nie mógł dokonać pomiaru rezystancji izolacji. Czy pozwolilibyście by rury z wodą, zostały zatynkowane przed sprawdzeniem szczelności? Domyślam się, że nie. Pomiar rezystancji izolacji pozwala sprawdzić czy przewód nie został uszkodzony w trakcie montażu. Ten sam pomiar jest wykonywany w czasie badań odbiorczych instalacji elektrycznej.
Wybiegnijmy na chwilę kilka miesięcy do przodu. Macie już pomalowane ściany i założone lampy, gniazdka i łączniki w naszej instalacji. Chcecie zgłosić budynek do odbioru. Kierownik budowy oczekuje od Was protokołu z pomiaru instalacji. Znajdujemy w internecie elektryka z odpowiednimi uprawnieniami. Ten w trakcie pomiarów w Waszym wymarzonym domu informuje Was, że przewód pomiędzy gniazdami w salonie jest uszkodzony a jedynym sposobem naprawy jest wycięcie bruzdy pomiędzy gniazdkami i zamocowanie nowego przewodu.
Kto zapłaci za wymianę przewodu, szpachlowanie bruzdy i ponowne malowanie całej ściany? Wy.
Czy dało się w jakikolwiek sposób temu zapobiec? Tak.
Przede wszystkim elektryk, po zakończeniu prac a przed tynkami, powinien przeprowadzić badanie rezystancji izolacji. Tylko podłączenie przewodów w puszkach (zdj. 3) pozwoli na sprawne wykonanie takiego pomiaru.
Oczywiste jest, że instalacja (z połączonymi przewodami w puszkach) jest droższa ponieważ wykonawca musi jej poświecić więcej czasu oraz użyć złączki wago. Droższa opcja wymaga wykonania wszelkich niezbędnych pomiarów. Tę pracę i tak trzeba wykonać (i za nią zapłacić) jeśli nie teraz, to na etapie białego montażu. Tańsze firmy wykonują połączenia tylko w rozdzielnicy, w puszkach już nie.
Moja firma zawsze łączy wszystkie przewody przed opuszczenie placu budowy. Postawienie przewodów jak na 2. zdjęciu uważamy za niedokończoną pracę. Chyba, że szukaliście firmy do zamocowania kabli i puszek, a nie wykonania instalacji.