Blog powstał, aby wyjaśniać zagadnienia nurtujące zdecydowaną większość klientów kontaktujących się po raz pierwszy z moją firmą. W tekstach tu zamieszczanych postaram się unikać fachowych pojęć i definicji, celem jak największego uproszczenia problemów związanych z pracą elektryka.
Odbierając telefony od klientów słyszę, ze słuchawki najczęściej dwa pytania: „Jaką ma pan cenę za punkt elektryczny?” oraz „Jak pan liczy punkty?”.
W tym cyklu artykułów postaram się, między innymi, odpowiedzieć na powyższe pytania. Wyjaśnię również, dlaczego zawsze podaję cenę za całość wykonania instalacji.
Z czego składa się instalacja elektryczna w nowym budynku?
* Przyłącze elektryczne, skrzynka licznikowa i licznik
* WLZ, czyli przewód łączący skrzynkę licznikową z rozdzielnicą
* Rozdzielnica, czyli centralne miejsce w naszej instalacji. Miejsce, w
którym znajdują się bezpieczniki (wyłączniki nadprądowe), różnicówki
(czyli wyłączniki różnicowo-prądowe, nazywane czasem błędnie
„przeciporażeniówką”), ograniczniki przepięć, detektor iskrzenia (coraz
częściej stosowany w szczególności w domach drewnianych)
* Piorunochron (instalacja odgromowa)
* Uziemienie, a właściwie uziom
* Połączenia wyrównawcze
* Przewody do gniazd i lamp oraz puszki
Już teraz widzimy, że jedyną częścią instalacji, którą da się policzyć w
punktach, jest ta ostania – puszki. Wobec słysząc pytanie, jak liczę punkty i ile kosztuje punkt elektryczny.
Wobec tego inwestor licząc liczbę punktów i zadając pytanie o wycenę jednego punktu musi się liczyć z tym, że koszt instalacji nie wiąże się tylko z montażem puszek. Potraktujmy więc cenę za punkt jako stwierdzenie niedokładne i archaiczne, gdyż nie świadczy ona o całościowej cenie instalacji.
W następnym części opiszę dokładniej cały ostatni element domowej
instalacji, jakim w ogromnym uproszczeniu są tylko kable i gniazda;)